Jakiś czas temu pisaliśmy Państwu o wprowadzonej z początkiem bieżącego roku białej liście podatników. Przyjrzyjmy się jak działa.
W teorii miała ona uprościć działanie przedsiębiorstw, pozwalając na lepszy dobór kontrahentów. W praktyce wyszło jak zawsze. Już wtedy pisaliśmy że biała lista jest kolejnym obowiązkiem nałożonym na przedsiębiorców, a właściwie zrzuconym na ich barki przez urzędy. Bowiem to na nas ciąży odpowiedzialność za sprawdzenie czy nasz kontrahent znajduje się na tej liście i jaki jest numer jego konta VAT. Jeśli przelejemy pieniądze na rachunek inny niż widniejący w bazie danych, możemy zostać pozbawieni możliwości zaliczenia tej płatności jako kosztu, a w skrajnych przypadkach nawet obciążeni przez fiskusa obowiązkiem solidarnej zapłaty należnego podatku.
Biała lista miała za to dostarczyć niezbędnych informacji o tym czy ktoś jest rzetelnym kontrahentem czy nie. Niestety, tych informacji… zabrakło. Według raportu Intrum European Payment na rok 2019, nawet 90% firm w naszym kraju płaci faktury po terminie. Jednak opóźnienie kilku dni, to nie to samo co opóźnienie kilku tygodni czy miesięcy.
W ten sposób zostaliśmy, jako przedsiębiorcy po raz kolejni wyrolowani przez rząd. Bez adekwatnego, oczekiwanego narzędzia, za to z nowymi obowiązkami i potencjalnymi karami. Ktoś kiedyś powiedział, że najlepszy rząd to taki który nie przeszkadza przedsiębiorcą poprzez wprowadzenie dla nich co chwilę nowych “ułatwień i udogodnień”. Dzięki temu biuro księgowe co chwila nie musi zapoznawać się z nowymi sposobami rozliczeń, czy karami od urzędu skarbowego, a przedsiębiorca może skupić się na swojej działalności a nie na szukaniu kruczków prawnych. Takich rządzących życzylibyśmy Państwu i nam samym.