Co do historii księgowości wprowadzili Hindusi, Arabowie, Włosi i Hiszpanie? Dlaczego polscy politycy są jak król Portugalii i nie jest to bynajmniej komplement? O czym rozmawiał Da Vinci z Paciolim?
Już dziś druga część historii księgowości. Jeśli nie czytaliście Państwo pierwszej link znajdziemy TUTAJ.
Nowe liczby, stare sztuczki
Jednym z ważniejszych rzeczy jakie wydarzyły się w księgowości była zamiana liczb rzymskich na… hinduskie. Popularnie nazywamy je arabskimi, ale zagłębiając się w historię bardzo bliską księgowości czyli w dzieje matematyki to okazuje się, że arabowie właśnie z półwyspu indyjskiego zaczerpnęli system liczbowy przekazany później europejczykom. Ciekawe jest to że ówcześni kupcy i handlarze bardzo protestowali przed wprowadzeniem nowego systemu liczb, argumentując że ułatwia on… fałszerstwa księgowe - tymczasem było dokładnie na odwrót.
Włoska robota
Wszyscy Włosi, na czele z Wenecjanami jak do tej pory byli trochę zazdrośni że mają tak mały wkład w rozwój księgowości więc postanowili to zmienić. Od XIII - XIV wieku powoli rozkwitał tam handel i prawo przyspieszając coraz szybciej dzięki obywatelom żyjącym w różnych miastach-państwach. Przełomowy okazał się wiek XV kiedy to wprowadzono między innymi takie “nowatorskie” rozwiązania jak:
-
spisane prawo własności
-
możliwość inwestowania kapitału zgromadzonego przez wielu kupców we wspólny biznes
-
wymiana towarów niezbędnych do funkcjonowania, pomiędzy najlepszymi w danej produkcji placówkami czyli po prostu wprowadzenie specjalizacji produkcji
-
możliwość udzielania kredytów
-
ujednolicenie piśmiennictwa i systemu monetarnego
Większość z tych osiągnięć była znana ludzkości już od wieków, ale dopiero zgromadzenie i wprowadzenie tych zasad w jednym miejscu sprawiło że handel, biznes i wymiana gospodarcza rozkwitły na dobre, a co za tym idzie, także księgowość. W sumie pod tym względem nic się nie zmieniło do dziś. Jeśli czynniki są sprzyjające, a prawo przyjazne przedsiębiorcą to wszyscy się powoli i systematycznie bogacą, a biura księgowe rozrastają wraz ze swoimi klientami. Jeśli natomiast władze zbyt mocno starają się “pomagać” poprzez regulacje to… odsyłamy zwolenników tego rozwiązania do historii komunizmu.
Pierwszy podręcznik
Pozostając dalej we Włoszech i mniej więcej w tych samych czasach, warto byłoby odwiedzić oprócz Wenecji, także Mediolan, Rzym, Bolonię czy Pize. Przy odrobinie szczęścia, moglibyśmy tam spotkać Leonarda Da Vinci oraz Luce Pacioli wspólnie dyskutujących nad podział harmoniczny. O ile twórcy “Damy z gronostajem” ludzkość zawdzięcza tyle, że nie sposób tego wymienić, o tyle w naszych rozważaniach ważniejszy będzie ten drugi z panów. Sympatyczny franciszkanin, a zarazem matematyk Luca podróżując między wymieninymi miastami dał się poznać jako twórca pierwszego podręcznika dla księgowych. Dzieło o ciężkim do wymówienia tytule: “Summa de arithmetica, geometria, proportioni et proportionalità” zostało wydane 10 listopada 1494 roku i zawierało między innymi opis zasad podwójnego zapisu w księgowości.
Pionier Magellan
Ten niezwykły żeglarz i przedsiębiorca znany jest z tego, że jego wyprawa jako pierwsza opłynęła ziemię. Jednak nie był pionierem tylko w tej dziedzinie. Miał bowiem spore kłopoty przed zorganizowaniem swojej wyprawy mającej na celu odnalezienie drogi do wysp korzennych, obfitujących w przyprawy czyli najbardziej pożądany ówcześnie w Europie towar. Panujący wówczas portugalski król, był trochę jak niektórzy dzisiejsi politycy. Nie dawał się przekonać, wiedział lepiej i po mimo tego że nie nigdy nie musiał prowadzić swojej firmy, wtrącał się we wszystko dając “dobre rady” i “pomocne rozporządzenia” Magellanowi. Jak powszechnie wiadomo, to władza mówi jak prowadzić biznes, bo wie lepiej... a jak się komuś nie podoba to niech idzie na etat. Magellan byj jednak krnąbrny i po kilku latach przepychanek wkurzył się nie na żarty. Zrobił więc to, co dziś rozważa wielu polskich przedsiębiorców. Przeniósł interes za granicę jako jeden z pierwszych. Porzucił więc Portugalię i przy okazji własne obywatelstwo na rzecz Hiszpanii która oferowała dużo lepsze warunki dla jego “biznesu”. Dzięki temu Hiszpania uzyskała w swoich szeregach nie tylko wspaniałego przedsiębiorcę ale też jednego z najsłynniejszych żeglarzy w historii świata. Jak widać, nie zawsze należy być upartym w stanowieniu prawa, bo przedsiębiorcy owszem, dostosują się do wszelkich warunków, ale mogą być w tym dość skrajni i nieprzewidywalni.
Trzecia część wpisu znajduje się pod tym LINKIEM.