Spór o praworządność - część 2
Zamknij
+48 505 536 664
Pon - Pt : 8:00 - 16:00

Spór o praworządność - część 2


Dziś dalszy temat tego czym jest spór o praworządność. Czy polacy mają prawo do paranoi? Kto jest nadgorliwy w całym temacie? Ile możemy zyskać, a ile stracić?

Część pierwasza artykułu - przeczytaj koniecznie:
https://taxfit.pl/blog/spor_o_praworzadnosc-czesc_1


Czy Polska jest bezcenna czy jednak czeka nas nowy brexit?

Gdyby był wiek XVI to odpowiedź byłaby prosta. Polska rozciągająca się od morza do morza, Polska bogata, pożyczająca pieniądze Niemcom, Polska potężna, trzymająca pod butem moskwę byłaby fundamentem Unii Europejskiej (o ile ta by wtedy istniała). Niestety mamy XXI wiek i chodź wielu polityków zachowuje się wciąż jak szlachta, to nasz kraj już daaaaawno utracił dominującą pozycję. Pod tym względem jesteśmy bardzo podobni do brytyjczyków. Niegdyś imperium, dziś po prostu jeden z wielu krajów podążających za światowymi liderami. Różnica jest taka że Wielka Brytania swój upadek z pozycji hegemona przeszła dość łagodnie i wciąż jest relatywnie silna. Polska niestety miała gorzej bo niemal 200 lat albo nie było nas wcale na mapach albo byliśmy pod okupacją sowiecką. Jasno należy sobie powiedzieć że niezależni i bezpieczni jesteśmy od jakiś 30 lat i chodź dokonaliśmy cudów gospodarczych to niemożliwym było nadrobienie w tym czasie 200 lat tragedii. Co nas zatem czeka? 

 

Możemy jak brytyjczycy próbować rozbić unię od środka i skierować ją ponownie na luźną współpracą gospodarczą, jednak im się nie udało, a proces wyjścia z Unii ciągnie się do dziś. Ich europarlamentarzyści odgrażali się kilka lat temu twardym wyjściem z Unii bez podpisywania żadnych porozumień nie będących po ich myśli, a dziś ci sami ludzie składają wnioski, wykorzystują kruczki prawne i przedłużają ten proces w nieskończoność. Jak już kiedyś pisaliśmy, Wielka Brytania teoretycznie już wyszła z Unii ale analizując ostatnie dokumenty na ten temat to za dużo się nie zmieniło i z inicjatywy brytyjskiego rządu negocjacje gospodarcze wciąż trwają i trwają i trwają,... a niemal wszystko funkcjonuje tak samo jak do tej pory. Polska ma w tym zakresie słabsze stanowisko i już od dawna stoi na przeszkodzie zacieśniania relacji.



Czy ktoś będzie za nami płakał? 

Nie. Polscy politycy liczą na unijny strach przed rozpadnięciem się całej wspólnoty. Jeśli jednak Polska i 2-3 inne kraje odejdą z Unii, to wcale nie znaczy że Unia się zupełnie rozpadnie. Być może stanie się wręcz przeciwnie, kraje się zjednoczą, a my staniemy się drugim Meksykiem którego obywatele będą modlili się o lepsze życie w Stanach Zjednoczonych Unii… 


Trochę bardziej na poważnie.

Najmocniej przepraszamy osoby znające się na retoryce. Powyższe dwa akapity są idealnym przykładem manipulacji, a nie argumentacji i taki wybieg nazywa się w retoryce “równią pochyłą”. Oczywiście nie pisaliśmy tego na poważnie, że staniemy się kolejnym Mexykiem. Jedynie dla zilustrowania tego mechanizmu którym jesteśmy atakowani każdego dnia.

Przykłady: 

Dziś każą nam nie chrzcić dzieci, jutro sprowadzać uchodźców, a pojutrze spalą kościoły i postawią meczety. 

Dziś wprowadzają religię do szkół, jutro zrobią msze obowiązkowe, a pojutrze będą palić innowierców na stosie.

Dziś narzucą nam swoją praworządność, jutro będą uczyć nasze dzieci o gender, pojutrze będzie rozbiór Polski i germanizacja.

Z bólem serca obserwujemy jak nasi politycy WSZYSTKICH PARTII na co dzień stosują ten niskiej jakości wybieg, starając się przekonać społeczeństwo do swoich irracjonalnych poglądów. Niestety, świadczy to tylko o niskiej jakości argumentach lub nie posiadaniu ich wcale. Dziś tematem jest unia, jutro religia, prawa kobiet, zbrojenia, podatki,...

 

Co tak na poważnie może się stać?

Jeśli nie dojdzie do jakiegoś rewolucyjnego przełomu, to zachowując obecny dyskurs polityczny po prostu stracimy sporą część dotacji. Widać to doskonale po gminach które jakiś czas temu wprowadziły tak zwane “strefy wolne od LGBT”. Temat był medialny, jednak mniej już się mówiło że europarlamentarzyści podjęli bardzo prostą uchwałę która można by streścić w ten sposób: “Homofobia nie jest wartością w Unii i jest niedopuszczalna więc zrywamy współpracę z tymi gminami i wpisujemy je na czarną listę. Jeśli chcecie dalej tak postępować to ok, ale ani jedno euro nie pójdzie na finansowanie projektów z dotacji w tych regionach”. I tyle w temacie. Szkoda że obecnie dążymy do tego żeby cała Polska stała się taką zbanowaną gminą. 

 

Podsumowanie

Czy Polacy mają prawo do paranoi i strachu przed ograniczeniem suwerenności? Tak, jak najbardziej. Nasza historia doświadczyła nas w przerażający sposób w tym temacie. Problem jest taki że często jesteśmy nadgorliwi we wprowadzaniu wytycznych i przepisów i sami staramy się być świętsi od papieża. Zawsze otrzymujemy pewne wytyczne, czasami faktycznie musimy się do nich nieco dostosować ale ostatecznie najczęściej wychodzi na to że jesteśmy najbardziej nadgorliwym narodem w całej Europie.

Z Unii nikt nas raczej nie wyrzuci, po prostu hamując proces integracji doprowadzimy do tego czego najbardziej się boimy - do powstania Unii A i uni B. Proces ten już trwa jednak zajmie wiele lat nim zacznie być odczuwany na co dzień. Dlatego warto zadać sobie pytanie raz jeszcze - czy faktycznie chcemy być w Unii pewnych wartości - bo nie sposób oprzeć się wrażeniu że to nie zachód chce nam narzucić swój światopogląd, a to my chcemy narzucić go zachodowi jednocześnie oczekując od niego wsparcia, zrozumienia i gigantycznych dotacji. Jeśli nie przezwyciężymy pewnych paranoi, możemy dalej krzyczeć Veto, jednak jak to się skończyło ostatnim razem to już dobrze wiemy z historii.