… tyle może minąć nim równość płci stanie się faktem - donosi interentowe wydanie National-Geographic.pl odnosząc sie do reportu prezentowanego na Światowym Forum Ekonomicznym.
W artykule opublikowanym wczoraj możemy przeczytać, że pewne rzeczy idą ku lepszemu, a pewne pozostają bez zmian. Teoretycznie, światowe równouprawnienie jest na poziomie ponad 90% i mało nam już brakuje żeby pod każdym względem kobiety i mężczyźni byli traktowani tak samo. Jednak autor artykułu słusznie zauważa, że to tylko sprytne operacje na liczbach, bowiem raport po głębszej analizie pokazuje że nie wszystkie kraje zostały w nim uwzględnione oraz że nie w każdej dziedzinie jest tak kolorowo.
O ile edukacja czy zdrowie, to zakres w którym szanse na równouprawnienie są dość wysokie, niezależnie od kraju, o tyle ekonomia i polityka mocno zaniżają poziom. Średnio licząc minie około 99 lat, nim wszystkie kraje na świecie wprowadzą pełne równouprawnienie w każdej z tych dziedzin. Polska niestety należy do krajów które zawyżają tą średnią, jak podaje Neesweek odnosząc się do tego samego raportu.
A jak się mają liderzy? Niezmiennie od lat po jednej stronie są kraje skandynawskie jak Islandia, Norwegia czy Szwecja, po drugiej Syria, Pakistan i Irak. Co ciekawe z raportu wynika że wbrew dotychczasowym założeniom, promowanym przez skandynawów, poziom rozwoju gospodarczego kraju nie jest bezpośrednio związany z poziomem równouprawnienia. Takie założenie bowiem wysunęła w latach 60-tych Szwecja skupiając się na aktywizacji kobiet w gospodarce, a model ten został szybko skopiowany przez jej sąsiadów co zaowocowało błyskawicznym wzrostem gospodarczym w regionie. Alternatywne założenia towarzyszą Korei Południowej i Japonii, które też są krajami wysoko rozwiniętymi gospodarczo, jednak pod względem równouprawnienia szorują o dno przytaczanego rankingu. Warto też zwrócić uwagę na jakość i poziom życia obywateli tych krajów.
Jeśli ktoś neguje równouprawnienie jako rzecz zbędną przypominamy uprzejmie, że w Japoni owszem obowiązuje tradycyjny podział ról na kobiety zajmujące się domem i mężczyzn zarabiających na utrzymanie rodziny ale w związku z tym wśród tych drugich, nasila się także zjawisko nazywane karoshi. Jest to po prostu śmierć z przepracowania, która pomimo poprawy sytuacji na rynku pracy wciąż zbiera żniwo w wysokości około 20000 mężczyzn każdego roku. Dlatego następnym razem zastanawiając się czy warto dyskutować nad dalszą aktywizacją kobiet w gospodarce i polityce warto przypomnieć sobie to porównanie.
Dodatkowo w Szwecji i Japonii ustawowy czas pracy w tygodniu jest dość podobny. Jednak w tym pierwszym kraju tygodniowa ilość nadgodzin nie może przekroczyć dziesięciu. Natomiast, w kraju kwitnącej wiśni, gdzie tradycje głoszą, że kobieta nie nadają się do niczego poza opieką nad domem i dziećmi, mężczyźni potrafią zostawać w pracy aż do 25-30 dodatkowych godzin tygodniowo. Dla przykładu, nie tek dawno, jeden z dyrektorów znanej marki Toyota, zmarł na zawał w wieku 45 lat po tym jak przez pół roku, pracował średnio ponad 283 godziny miasięcznie czyli jakieś 13 godzin dziennie. A jak sprawa równouprawnienia wygląda w Państwa firmach?