Brexit to projekt który od początku zalicza niebotyczną ilość wpadek. Zwolennicy separacji narodów i powrotu do kultywowania tradycyjnych symboli nie potrafią pogodzić się z tym że razem znaczy lepiej, szybciej, taniej. A że są przy okazji Brytyjczykami, czyli narodem indywidualistów którzy wszystko chcą robić po swojemu, to zaliczają kolejne wpadki raz za razem.
W Unii Europejskiej stosuje się jeden, wspólny wzór paszportów - dobrze znana nam, ciemna czerwień ze złotymi literami. Brytyjczycy, do 1988 roku stosowali swój własny wzór - ciemny błękit ze złotymi literami - jak sami twierdzą jeden z ich symboli narodowych których pozbawiła ich Unia Europejska. Separatyści europejscy reklamując brexit, mówili nie tylko o korzystnych zmianach w podatkach, handlu międzynarodowym czy skutecznym działaniu. Często odnosili się także do odzyskania utraconych symboli narodowych i dumy z nimi związanej. Co ciekawe Anglicy to naród który na przestrzeni dziejów wybitnie przodował w chęci pozbawianiu innych narodów, ich symboli o co wystarczy zapytać Szkotów, Irlandczyków, Walijczyków czy jakikolwiek z narodów skolonizowanych przez nich. Dlatego zaistniała sytuacja bawi tym bardziej. Brexitowcy rozpisując przetarg na nowe paszporty obiecywali że będzie to flagowy przykład tego jak Wielka Brytania odzyska swą dumę. Nowe miejsca pracy, dzięki wieloletniemu kontraktowi zostaną stworzone przez ich firmy. Brytania dla Brytyjczyków, wszyscy inni won, bowiem to lenie, naciągacze i nieroby. I wszystko by się udało idealnie gdyby nie jeden drobny szczegół. Flagowy projekt brexitowy popsuł sam... brexit.
Z powodu przeciągającej się latami procedury Wielka Brytania w trakcie przetargu na jedenastoletni kontrakt wart 260 milionów funtów była jeszcze członkiem Unii i obowiązywały ją unijne przepisy. W związku z tym przetargu nie mogła wygrać wskazana przez rząd firma, ale trzeba było zastosować się do zasad ekonomii - wygrywa ten kto oferuje lepszy produkt w niższej cenie. I w tym momencie naszej historii okazuje się że do beczki brexitowego miodu ktoś dodał nie tylko łyżkę ale całą cysternę dziegciu. Przetarg bowiem wygrała firma Holenderska oferując lepsze rozwiązania technologiczne i niższa (o 50 milionów funtów) cenę. Technologię zabezpieczeń paszportów zapewniło jej to, że jest częścią francuskiego giganta zbrojeniowego Thales Group, a niższe koszta spowodowane są umiejscowieniem fabryki w Polsce. Tymczasem brytyjska firma ogłosiła że z powodu przegranego przetargu musi rozpocząć zwolnienia.
Pikanterii dodaje fakt że brytyjczycy przez chwilę próbowali się ratować. Jednym ze sposobów było oskarżanie firmy która wygrała że wykorzystuje niskie płace w Polsce ale dość szybko, ktoś przytomnie stwierdził że wyrównywanie poziomu zamożności i płac na terenie europy to… flagowy cel Unii Europejskiej który najbardziej przeszkadzał zawsze Brytyjczykom. Jak nie można oskarżyć o wtopę kogoś z zewnątrz to zawsze można krytykować kolegę lub koleżankę. Tak też prawdopodobnie pomyślała Priti Patel, zwolenniczka brexitu, krytykując projekt i nazywając go upokarzającym. Zrobiła to jednak dwa lata temu kiedy za sterami Brytyjskich rządów była Theresa May. Dziś jednak sama jest u władzy na stanowisku Szefowa brytyjskiego MSW i uśmiechając się pozuje na Twitterze z nowym paszportem chwaląc projekt za: "nowoczesność, nie trującą farbę i niski ślad węglowy". Nas jednak ciekawi tylko jedna rzecz. Czy na rewersie tego wspaniałego symbolu narodowego, tej dumy Brytyjczyków pozwalającej im podnieść się z kolan po tylu latach bycia ‘ciemiężonymi’, widnieje napis: “made in EU”?
Źródła:
National Geographic: https://www.national-geographic.pl/aktualnosci/nowe-paszporty-mialy-przywracac-brytyjczykom-narodowa-dume-wydrukuja-je-w-tczewie
Gov uk: https://www.gov.uk/government/news/iconic-blue-passports-return-next-month
Dowiedz się więcej na temat Brexitowych wpadek i zmian w przepisach prawa na naszym blogu:
https://taxfit.pl/blog/1_luty_dniem_brexitu_co_sie_zmieni_dla_obywateli_i_biznesu_w_ue
https://taxfit.pl/blog/nie_czekaj_na_decyzje_dziadka_spraw_aby_twoja_firma_byla_aeo